na uczelni wiało nudą, w ogole to mialem dzis nosa, bo mielismy nie isc na makro i angielski, ale wiedzialem(jakos to wyczulem,0), zeby isc na ten lektorat(ang,0), wchodzimy a tu babka rzuca txtami typu, ze jak ktos ma 2 nieobecnosci to procz zaliczenia ma do roboty jeszcze prezentacje artykułów, za kazda nieobecnosc powyzej 2, jeden, no i nam sie jeblo(bo juz tam jakies mamy nieobecnosci,0), a zamiast na makro to latalismy po empiku, poprzegladalem gazety i takie tam, w ogole te moje kolezanki i koledzy(czesc, czesc,0) sie juz przejmuja co beda za kierunki wybierac(a to odlegle czasy,0), dajcie spokoj, wracajac do dom, w drabasie dobra akcje wkrecil taki starszy spiety koles, fajne jaja, az potem zasnalem, Wlodi - Zebro Adama pasuje jak ulał, zaczynam z dziewczyna siekać dobre tematy, czasem z niczego robi problemy, ale za to ja lubie, lubie jak sie usmiecha i spina, po kazdym wyrazie twarzy wiem co czuje, nie ze jestem taki dobry czy cos, nie wiem czemu, ale po prostu ostro daje rade, wiem, ze mnie kochasz kotku(!,0), moze byc tylko lepiej yyyyyyyyy takie jest zycie, jutro mam dzien prawdy, w sensie juz dzis, zobaczymy co tam wyjdzie po rezonansie, hajlajf bez kitu