dzis dzien sie zaczal od basenu, gdzie se tak spieklem ramiona, ze miazga, gralismy w basket, smiechawa, potem obiedzik i do pozioma z konsola, gdzie gralismy mistrzostwa, wygralem je, wiadomo, dobry opór nawet był, robilismy fryty i w ogole, ogolem sopox, ale nie wiem jak zasne, kurewskie slonce